Sobota 06 Styczeń 2018 17:58:38
ORLEN Warsaw Marathon 2014, to chyba jedna z największych, a zarazem najbardziej medialnych imprez biegowych w naszym Kraju.
W sobotę 12.04.2014 wzięłam udział w Charytatywnym marszobiegu "Bieg na TAK! Biegam Bo Lubię" na dystansie 4,6 km. Za każdą osobę, która w nim uczestniczyła, PKN ORLEN przekazał 10 zł dla Wychowanków Rodzinnych Domów Dziecka. Pobiegli między innymi: Adam Małysz, Justyna Kowalczyk, Adam Lewandowski z Grupy Sportowej ORLEN oraz Kuba Giermaziak z VERVA Racing Team.
Natomiast w niedzielę 13.04.2014 o godzinie 9:30, na Wybrzeżu Szczecińskim pojawiło się 20 tysięcy biegaczy i tym samym odbył się równoczesny start Maratonu oraz Biegu na 10 km.
Maratończycy wystartowali w jedną stronę (wbiegli ślimakiem na most Poniatowskiego, a dalej pobiegli w stronę Mokotowa, Ursynowa i Wilanowa), a uczestnicy biegu na "dychę" w drugą (przez most Świętokrzyski na Wisłostradę i dalej wokół Starego Miasta).
Wszyscy biegacze mieli wspólną metę - na błoniach Stadionu Narodowego.
Ja ze względu na moje możliwości wybrałam start na dystansie 10 km.
Muszę przyznać, że w przeddzień biegu nie byłam w najlepszej formie zdrowotnej, niestety dopadła mnie infekcja gardła i górnych dróg oddechowych, no ale duch sportowca sprawił, że w niedzielę mimo wszystko stając na starcie dałam z siebie 100%.
Udało mi się spełnić swoje założenie i na metę wbiegłam uzyskując czas 00:45:23.
Z tym czasem uzyskałam 847 miejsce w kategorii Open na 8 812 osób, które ukończyły bieg, a 63 msc na 2 993 Kobiet.
Zadowolona z siebie mogłam już jako aktywny kibic, dopingując innych, brać udział w imprezie :-)
Troszkę ponad godzinę po mnie na metę wbiegł pierwszy maratończyk Etiopczyk Tola Tadesse z czasem 2:06:55, ustanawiając rekord czasu jaki uzyskano podczas maratonu w Polsce. Natomiast nasz Henryk Szost uzyskał czas 02:08:55 i tym samym zdobył tytuł Mistrza Polski mężczyzn. W klasyfikacji kobiet drugie miejsce zajęła Iwona Lewandowska z czasem 2:32:42.
Jeżeli mam pisać o organizacji, to będą to odczucia kompletnego laika, ponieważ był to dopiero mój drugi start w życiu (pierwszy to 10 Wroactiv). No, ale moim skromnym zdaniem wszystko było dopięte na ostatni guzik. W tle słyszałam wiele pochlebnych opinii, również ze strony zagranicznych gości. Szybkie biuro zawodów, sprawnie działające depozyty, dużo przebieralni, czyste sanitariaty, no i na pewno nikomu nie zabrakło napoi i jedzenia zarówno na trasie jak i po osiągnięciu linii mety. Mogłabym wręcz powiedzieć, że organizatorzy zabezpieczyli to w nadmiarze:-)
Myślę, że jak będę miała możliwość, to za rok wrócę, do Warszawy, ale już na królewski dystans.
KOMENTARZE
DODAJ KOMENTARZ
Mapa serwisu • Newsletter • Kontakt • Formularz kontaktowy • Polityka prywatności
© 01-01-2009 Hinosz!