Sobota 06 Styczeń 2018 17:41:34
Relacja żółtodzioba!
Nadszedł ten dzień! Po ładnych paru miesiącach przygotowań, nastąpił czas sprawdzianu 20.09.2015. Aura sprzyjała, było pochmurno, bezwietrznie i dosyć chłodno ok. 9°C. Wraz z Tomkiem, Markiem i Grześkiem, reprezentując Nysę, stanęliśmy na linii startu. Rozpoczęcie biegu zaplanowane było na 9.30 spod ratusza, jednak z niewiadomych nam przyczyn opóźniło się o jakieś 15 min. Nie tak dużo, więc dało się przeżyć, choć dla mnie ciągnęło się to w nieskończoność. Całość biegu tworzyły dwie pętle, które prowadziły nas przez ścisłe centrum miasta. Mapa trasy przerażała, jednak w rzeczywistości okazało się, że nie było tak źle. Dwa wzniesienia, budzące niepokój, dały się we znaki, zwłaszcza podczas drugiej pętli. Większość trasy przebiegała przez najlepiej prezentujące się rejony miasta, jednak organizatorzy poprowadzili nas również przez dzielnicę iście portową. Zapewne w przyszłości będzie równie urokliwa jak reszta Oslo, ale póki co pozostało nam podziwianie olbrzymich kontenerów, z najdalszych krańców świata. Ta część trasy szczególnie męczyła. Była długa, ponura i dość monotonna- dobrze, że na nawrocie spotkałam Tomka, który dodał mi otuchy i mogłam gnać dalej.
Jak na żółtodzioba przystało, musiałam popełnić błąd, ale dzięki temu wiem czego unikać w przyszłości. Biegło mi się wspaniale! Porwał mnie tłum. Biegłam jak nigdy, czułam, że mogę naprawdę przycisnąć i zakończyć bieg z wynikiem poniżej 4 godzin. Niestety, coś zaczęło nawalać w okolicach 30 km. Od razu przypomniały mi się wielokrotnie słyszane historie o owianym legendą 35 km. Nie chciało mi się wierzyć, ale od tego 30 km toczyłam ze sobą walkę...przy 35 km przeszłam do marszu. Nie dało się inaczej. Czułam się, jakby ktoś wyciągnął wtyczkę z kontaktu i nagle brakło mi energii. Kolejne kilometry to na zmianę marsz i bieg- pożegnałam się z nadzieją na czas poniżej 4 godzin. Od tego momentu, jedynym moim celem było dotrwanie do mety. Pewien fragment maratonu, prowadzony był przez Karl Johans gate, piękny deptak, prowadzący do pałacu królewskiego, gdzie zgromadziło się mnóstwo ludzi. Byli tam całymi rodzinami! Ciągle dało się słyszeć 'heia heia!' typowy norweski okrzyk, zagrzewający zawodników do boju. Dali mi potężną dawkę pozytywnej energii. Meta! Dobiegłam jako 257 kobieta (na 466) - dla mnie zwycięstwo! Ryczałam jak bóbr! :D
Pomimo potężnego bólu nóg, którego w życiu nawet nie potrafiłabym sobie wyobrazić, już planuję kolejne biegi :)
Serdecznie dziękuję NB, Tomkowi, Markowi i Grześkowi za całą masę dobrych rad i wsparcie na trasie :)
Nasze wyniki:
Agnieszka Wróbel
Grzegorz Pałetko
Marek Pałetko
Tomasz Kołodziej
KOMENTARZE
DODAJ KOMENTARZ
Zobacz również:
24-04-2017 | II Półmaraton i 10 km w ramach drugiej edycji Runners World Super Bieg 2017
11-10-2016 | PKO SILESIA PÓŁMARATON 2016 02.10.2016
26-06-2016 | Midnight Sun Marathon Tromso/ Norwegia
17-10-2017 | Półmaraton Silesia - Katowice 01.10.2017
26-05-2015 | Pierwsze Ultra żółtodzioba - EcoTrail Oslo 2015
Mapa serwisu • Newsletter • Kontakt • Formularz kontaktowy • Polityka prywatności
© 01-01-2009 Hinosz!